Dawno, dawno temu (będzie już ze 109 lat) zacny jegomość, pan Zwikirsch, gospodarz na Bukowinie, postanowił wybudować tutaj hotel, co by przyjmować w nim turystów, zdążających na Błędne Skały…
Jak postanowił, tak zrobił, bo z charakteru człek z niego był uparty.
I oto, co mu wyszło:
Wygląda znajomo, nieprawdaż?
Szanowny pan Zwikirsch nazwał swój pensjonat: Felsenhotel, co po naszemu się tłumaczy: Hotel Skalny. Sami przyznacie, że nazwa akuratna. Pewnie nie przewidywał, cóż sie w jego budowli za sto lat będzie działo.
Budynek wrósł w okoliczny krajobraz i już wkrótce zagościł na okolicznościowych pocztówkach i widokówkach, choćby takich jak te :
I to samo w kolorze. Cudne, nie?
W następnym etapie swej historii Hotel Skalny stał się domem skupienia i modlitwy dla przyszłych misjonarzy i zwał się Missionshaus, czyli Dom Misyjny. Jakże różna od dzisiejszej musiała panować w nim atmosfera…
Wyglądał tak:
Nie ominęły naszego sanatorium i smutne przypadki. Największym był pożar z 1927roku. Piorun strzelił i tyle z Orlika zostało:
Odbudowany jeszcze przed II wojną światową, po jej zakończeniu zaczął służyć jako sanatorium dla dzieci.
W obecnym kształcie, pod nazwą Orlik, funkcjonuje od 1990 roku.